25 grudnia 2012
We can start again.
No i święta.
Kiedyś kojarzyły mi się głównie z prezentami. No bo przecież to na nie zawsze czekałam. A teraz? Hierarchia wartości już nieco się zmieniła. Teraz głównie zależy mi na tym, aby posiedzieć trochę z całą rodziną, bo ostatnio rzadko mam okazję przebywać z nimi wszystkimi.
W tym roku pierwszy raz robiłam świąteczne ciasteczka. Naprawdę fajna sprawa, posiedzieć trochę w kuchni i popracować nad czymś, co potem możesz zjeść. :3
Pasterka w tym roku była troszkę inna. Inna w dobrym znaczeniu. Chór zdecydowanie dodał jej uroku.
No a oprócz tych momentów rodzinnych tegoroczne Boże Narodzenie spędzam z serialem Lost. Oglądałam go już kiedyś, ale zatrzymałam się pod koniec 2 lub 3 sezonu no i jakoś naszło mnie teraz, aby obejrzeć ich od początku do końca. Naprawdę strasznie jest oglądać go w pojedynkę, sama muzyka sprawia, że najchętniej zaraz bym go wyłączyła, ale ja lubię takie.
No i nie wiem co mam zrobić z Sylwestrem. Mam propozycję pójścia do koleżanki, gdzie będzie około 70 osób, a ja będę znała jakieś... 10. Czy to dobre wyjście? Z drugiej strony, tam naprawdę mogę spędzić tą noc porządnie, bo tak zostaje mi spotkanie w gronie dwóch przyjaciółek, gdzie będziemy pewnie oglądać filmy, lub przyjaciółki i dwóch kolegów. Nie wiem co mam robić.
Postanowiłam nie wchodzić przez ten tydzień na dziennik elektroniczny. I choć mnie baaardzo korci, wytrzymam. Wystarczy mi to, że muszę zrobić w najbliższym czasie prezentację z woku i czytać lekturę, więcej wspólnego ze szkołą w ten wolny tydzień mieć nie chcę.
Wiecie, jakie to niesamowite uczucie położyć rękę na czyimś brzuchu i poczuć, jak coś w nią uderza? Jezu, jakie to piękne uczucie. Wyobrazić sobie, że tam po drugiej stronie ktoś sobie pływa i uderza w naszą dłoń swoimi milimetrowymi nóżkami.
Autor:
roztanczona
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja bym wybrala kilkoro przyjaciol niz 60 osob ktorych nie znam ;-)
OdpowiedzUsuńNo w sumie.
UsuńWolałabym przyjaciół niż takiej imprezy przy ludziach, których nie znam.
OdpowiedzUsuńZawsze mogę ich poznać.
UsuńTak, u mnie również hierarchia się zmieniła, na lepsze i też robiłam ciasteczka ;D
OdpowiedzUsuńA Iana <3 Mrrr :D
Świąteczne ciasteczka są tak cudowne :>
UsuńIan, mój mąż <3
Gdzie moj komentarz?!
OdpowiedzUsuńHmmmm... może niecenzuralny? :> Choć nie wiem czy tutaj jest cenzura
Usuńcenzury brak - sprawdzałam.
UsuńOch, a mi w tym roku ciasteczka nie wyszły :D Tzn, dopiero po polukrowaniu były zjadliwe ^^ A mój sylwester... 4 baby i 2 gości, będziemy jeść czipsy i ciastka, grać w Twistera, a potem oglądniemy Sylwester z Polsatem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Ja również robiłam ciasteczka, nie udały się trochę, bo były twarde :D. Ja Sylwestra spędziłam w domu, robiąc wydzierankę na wok. Na burza--mysli nowa. :)
OdpowiedzUsuńI jak w końcu spędzałaś Sylwestra?
OdpowiedzUsuńSzczęścia w Nowym Roku!
/virga.blog.onet.pl/