17 marca 2014

Deep in the ocean, dead and cast away

Trudne tygodnie za mną, jeszcze trudniejsze przede mną. Jak to jest, że jak jedne problemy znikają, to od razu pojawiają się drugie? Strasznie mi ciężko zebrać myśli, aby napisać coś konstruktywnego.
Myślałam, że sobie odpocznę w te ferie i wrócę do szkoły pełna energii, zapału do nauki, uśmiechu. To prawda, odpoczęłam. Ale wracając do domu i do lekcji, przywitałam się z nowymi kłopotami.
Welcome, bitch.


Świetna muzyka.

2 komentarze:

  1. Tak to jest, los płata sobie figle naszym kosztem. Jedni mają szczęścia aż nadto, innym go brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzies ty wyparowała z blogosfery, kiedy ja pisze kontynuacje sztormem

    OdpowiedzUsuń